Chętnie zagłosuję na polityka, który nie będzie mi prawił kazań o konieczności moich wyrzeczeń i ofiarności, ani oczekiwał postaw heroicznych, a zatroszczy się o możliwie najsprawniej działające służby publiczne, choćby to miało oznaczać radykalne podniesienie podatków.
Chętnie zagłosuję na polityka z prawdziwego zdarzenia. To słowo straciło na ważności i jest nieadekwatne do podpisujących się pod nim w naszym kraju :)
OdpowiedzUsuń