piątek, 30 marca 2018
czwartek, 22 marca 2018
W Polsce od pokoleń kobiety wychowują dzieci płci męskiej na chłopców.
Chłopiec, nawet pięćdziesięcioletni, nie bierze odpowiedzialności za swoje czyny. Oczekuje, że wciąż będzie niańczony. Nie poczuwa się do żadnych obowiązków wobec najbliższych. Za to gotów jest oddać życie za jakąś bzdurną abstrakcję, choćby "barwy" klubu piłkarskiego. Chętnie wziąłby udział w jakiejś wojence, ot tak z nudów, by sobie trochę "w realu" dla sportu i rekreacji pozabijać. W ostateczności zadowala się grami komputerowymi, choć bardziej ponętne wydaje mu się ganianie po lesie z dwururką w stanie wskazującym. Tyle że nie każdego chłopca na to stać. Ma bardzo kruche poczucie swej męskości, wciąż musi ją potwierdzać, na przykład w zdradach. Wszędzie tropi gejów. Jest egocentryczny, zawsze przedkłada interes własny nad dobro innych. Uważa, że jemu należą się specjalne względy. W tych wszystkich chorych uroszczeniach utwierdza go, starający się za wszelką cenę zakonserwować i utrwalić ten obłędny sposób myślenia mizoginiczny Kościół katolicki.
poniedziałek, 5 marca 2018
Dla człowieka w chwili śmierci tracą sens wszelki - szarże, tytuły i stanowiska.
Nie sposób zdegradować nikogo po śmierci, bo żaden człowiek nie ma władzy nad śmiercią. Takie zamiary są żałosną uzurpacją i ponurą groteską. Kto do ostatnich chwil życia był generałem, nie przestanie nim być po śmierci na mocy żadnej ustawy. To tylko niedorzeczna próba fałszowania historii. Równie skutecznie można by zadekretować, że to Krzyżacy wygrali bitwę pod Grunwaldem. Tylko - pytam - po co? Skoro można orzec, że ten, czy ów śmiertelnik, jako generał, papież, czy profesor za życia dopuścił się wielu niegodziwości i czynów haniebnych, to jakąż brednią byłoby twierdzenie, że ów ktoś, kto zło czynił to zwykły wikary, szeregowiec, czy magister ledwie. Idiotyzm i trud daremny.
Subskrybuj:
Posty (Atom)