Podejrzewam że nawet spowiedź adwentowa, czy wielkopostna nie ma takiej mocy. Myślę że ten brak samokrytyki to jedna z naszych największych przywar. Można by sądzić, że walenie się w piersi "moja wina,moja wina, moja bardzo wielka wina..."załatwia sprawę. Ale nie - to tylko formułka, już pod bramą widać, że wszystko zostało na swoim bezkrytycznym miejscu.
Podejrzewam że nawet spowiedź adwentowa, czy wielkopostna nie ma takiej mocy. Myślę że ten brak samokrytyki to jedna z naszych największych przywar. Można by sądzić, że walenie się w piersi "moja wina,moja wina, moja bardzo wielka wina..."załatwia sprawę. Ale nie - to tylko formułka, już pod bramą widać, że wszystko zostało na swoim bezkrytycznym miejscu.
OdpowiedzUsuń