Ilekroć martwisz się z jakiegoś powodu, bądź też bez powodu, spytaj, co to daje, jakie korzyści czerpiesz z tego zamartwiania?
W słowie "martwić się" zawarty jest cały ukryty jego sens. "Martwić się", to poniekąd "czynić siebie martwym" - pozbawiać się życiowych szans, zamierać w bezczynności, zamiast dążyć do zmiany.
Umartwianie to postawa z gruntu nihilistyczna i nekrofilna. Dlaczego? Bo neguje wartość życia, którego istotą jest konstruktywne i twórcze działanie. Ktoś, kto nie podąża do celu, nigdy do celu nie dojdzie.
W pierwszym porywie nie chciałam się zgodzić, bo przecież często używamy tego słowa np. martwię się o czyjeś zdrowie, o dzieci, o losy naszego kraju. Jednak zatrzymałam się i doszłam do wniosku, że czasem po prostu źle używamy tego słowa a czasem istotnie popadamy w martwotę, zważywszy że niby spora cześć społeczeństwa martwi się o losy naszego kraju i nic z tego nie wynika. Właśnie uświadomiłam sobie jak ważne jest świadome używanie słów - ich ważenie i dobieranie. Może nawet to się wie ale czasem skróty myślowe przekładają się na słowa zmieniając ich właściwy sens. Warto było poczytać i pomyśleć - dziękuję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Arku pisz posty, Terenia niech dorzuca swój punkt widzenia, a ja będę czytać i korzystać :)
OdpowiedzUsuń